Byłam na drugiej randce z tym samym facetem. Dawno mi się tak dobrze z nikim nie gadało i powoli zaczynałam mieć nadzieję, że może coś z tego będzie. Do knajpy, w której siedzieliśmy przyszła moja siostra ze znajomymi. Była zawiana i ogólnie zachowywali się jak buraki, wiec postanowiłam ją po prostu zignorować i nie przyznawać się przed chłopakiem, że ich znam. Wtedy siostrzyczka wpadła na genialnego "pranka". Jej kumpel podszedł do naszego stolika i powiedział, że świetnie się wczoraj ze mną bawił i ma nadzieję na powtórkę. Facet, z którym byłam na randce wspomniał wcześniej, że jego poprzedni związek rozpadł się przez zdrady i kłamstwa partnerki. Ja mu powiedziałam, że z nikim innym się aktualnie nie spotykam, więc na taki obrót sprawy po prostu wstał i bez słowami wyszedł. Siostra nie widzi nic złego w swym zachowaniu i twierdzi, że uratowała mnie przed spotykaniem się z drętwym kolesiem. YAFUD