Moja młodsza siostra uznała, że fajnie będzie "pożyczyć"sobie mojego laptopa, za którego dałam ponad 8 tys. zł i pójść z nim do znajomych na imprezę, żeby zaszpanować, że to jej sprzęt. Chyba jednak nie przewidziała, że jej koledzy mają lepkie rączki i ukradną laptopa, po czym się ulotnią z domu organizatora imprezy. Gwoli ścisłości, swój pokój zamknęłam na klucz, właśnie na wypadek, gdyby siostra wpadła na taki pomysł, bo ją znam z tej strony. Niestety zapasowy klucz ma moja mama na wypadek, gdyby się paliło, czy coś i po prostu dała jej go, bo siostra skłamała, że potrzebuje tylko pożyczyć podpaski, że niby do mnie dzwoniła i jej pozwoliłam. Laptop służył mi do pracy i w tej chwili nie mam jak dokończyć ważnych projektów. Oczywiście mama i siostra zwaliły winę na mnie, bo mogłam laptopa schować, a nie zostawiać na wierzchu i tym samym kusić siostrę. Wezwałam policję, laptop w końcu do mnie wrócił, bo gnoje się wystraszyli policjantów, niemniej wrócił w fatalnym stanie. Zalany jakimś piwem, powgniatany, z uszkodzonym napędem. Oczywiście oddałam do serwisu, bo bałam się go włączyć. Nie wiem co oni z nim wyczyniali, ale nie zostawię tak tej sprawy. Już ja się postaram, aby mi za niego zapłacili i to z nawiązką. YAFUD