Parę dni temu jechałam rowerem, i nagle poczułam, że zbliża się rozwolnienie stulecia. W panice zaczęłam szukać toalety publicznej, sklepu, czegokolwiek, żeby skorzystać. Nic. Nie dam rady dojechać do najbliższego centrum handlowego. W końcu natrafiłam na jakąś szkołę, ale w związku z wakacjami była ona zamknięta. Zaczęłam się dobijać do drzwi, ale nikt nie otworzył. W końcu, czując, że już dłużej nie dam rady, dopadłam desperacko jakieś krzaki i tam sobie ulżyłam (w dodatku było tam pełno brudnych chustek, świadczących o tym, że nie ja pierwsza "skorzystałam"). Dziś przekonałam się, że jednak nie było warto, i powinnam była wtedy zesrać się w gacie - w okolicy tej szkoły oraz na przystankach w pobliżu zawisło zdjęcie mnie w wiadomej sytuacji (stopklatka z monitoringu) z dopiskiem "To ona paskudzi teren dla dzieci, ktokolwiek ją zna, niech zawiadomi policję". Dzięki. YAFUD