Koleżanka z pracy umówiła mnie na randkę w ciemno. Nie chciała mi powiedzieć, o kogo chodzi ale zapewniała, że będę wprost zachwycona. Dotarłam na umówione wcześniej miejsce spotkania i zobaczyłam 65-letniego dziadka, który ślinił się na mój widok. Na imprezie firmowej po paru drinkach przyznałam się koleżance, że lubię starszych facetów, ale chodziło mi raczej o takich 5-6 lat starszych a nie prawie 40 lat starszych. Najgorsza randka mojego życia... dziadziunio miał nawet czelność powiedzieć, że ma przy sobie magiczne niebieskie tabletki "na wszelki wypadek". YAFUD