Spędzałam weekend z koleżanką i jej 6-cio letnią córką. W piątek puściłyśmy sobie kabarety i tak wesołym akcentem zakończyłyśmy ten wieczór - mała oglądała je z nami raz po raz wybuchając śmiechem (nie koniecznie wynikającym ze zrozumienia żartów lecz bardziej z zachowania scenicznego występujących). Jak to z reguły bywa, bystry dzieciak podłapał jakiś wyraz - jednak to, który wyraz zapadł jej najbardziej w pamięć miałyśmy okazję przeknać się dopiero następnego dnia, gdy farbowałam włosy owej koleżance. Wywiązał się wtedy taki mini dialog między koleżanką a jej córką.(K)-koleżanka, (C)-córka (C) Mamo, jakie Ty masz kolorowe włosy! (K) No tak kochana, farbuje włosy, żeby były właśnie takie kolorowe. (pasemka) (C) Zawsze chciałam, żebyś miała takie kolorowe włosy... TY LADACZNICO! Powiedziała to z rozbrajającym uśmiechem, mimo wszystko YAFUD.