Historia mojego znajomego. Jakiś czas temu kupił swojej żonie auto, niestety nie był zbyt świadomy, więc wybór padł na auto sprowadzone z Niemiec i kupione przez niego w komisie. Po kilku dniach jazdy żona miała wypadek. Jechała ok. 30 km/h, zaczynała hamować przed skrzyżowaniem, i wtedy jakiś facet wepchnął się przed nią (na ciągłej), ona nie zdążyła zareagować i przydzwoniła mu w tył. Pomyślicie, że 30 km/h to nic, lekka stłuczka. Okazało się, że jednak było znacznie gorzej. Auto było podobno bezwypadkowe, a w rzeczywistości był to zlepek pięciu innych. Niestety któryś raz przy składaniu go nie wspawano bardzo ważnego elementu konstrukcji, przez co podczas stłuczki auto złożyło się jak przy zderzeniu przy szybkości 130 km/h. Żona kolegi niestety miała złamane obie nogi i została skazana na jazdę na wózku do końca życia. YAFUD