Miałem w szkole babeczkę od matmy, która z niewiadomych przyczyn mnie dosłownie nienawidziła. Ubzdurała sobie, że jestem z bogatej rodziny (w rzeczywistości nigdy się u nas zbytnio nie przelewało). Jej zdaniem zachowywałem się jak niewychowany, bananowy bachor mimo, że z natury jestem cichym, nieśmiałym introwertykiem. Dlaczego o niej mówię? Otóż spotkałem ją dzisiaj na parkingu pod sklepem jak wkładała mi karteczkę za wycieraczkę. Solidnie zarysowała mi bok auta przy wyjeżdżaniu, ale zamiast na mnie zaczekać albo zostawić dane kontaktowe na kartce napisała "Życie nie jest sprawiedliwe. Ja za to płacić nie będę. Piszę to bo jakiś facet mi się przygląda". Walić zarysowane auto, nawet nie wiecie z jaką radością zgłaszałem całe zdarzenie na policję. YAFUD