Dorabiam sobie jako kelnerka. Ostatnio na obiad wpadli moi rodzice i zostawili mi bardzo wysoki napiwek - 500zł !. Płacili kartą i dwa razy zapytałam ich czy mówią poważnie, a oni z uśmiechem powiedzieli, że zasługuję na to. Panują u nas takie reguły, że każdy napiwek dzielimy na wszystkich kelnerów, czyli na 10 osób łącznie. Przypadło mi więc 50 złotych i wielkie uznanie od reszty ekipy. W domu rodzice oddali mi za posiłek i rozbawienie przyznali, że zapłacili moją kartą płatniczą, bo walała się po domu. Napiwku mi nie zwrócili bo przecież "i tak do mnie trafił". Moje wyjaśnienia na nic się nie zdały, bo przecież to bzdurne zasady żeby dzielić napiwki, zresztą koledzy i koleżanki na pewno zrozumieją dowcip i mi zwrócą kasę. YAFUD