Mój mąż jest informatykiem z wykształcenia i elektrykiem z zamiłowania. W domu cokolwiek, by się zepsuło mąż naprawia i wiedzą o tym wszyscy sąsiedzi dlatego całe wieczory spędza na naprawach. Nasz 4-letni syn zapatrzony w ojca "pomaga"przy wszystkich naprawach i od taty uczy. Pewnego dnia padło na obsługę urządzenia do mierzenia prądu itp. Nazajutrz ja przygotowywałam obiad, mąż wykańczał jakiś projekt do pracy, a nasza pociecha grzecznie się bawiła rzeczonym urządzeniem. Oboje mieliśmy na niego oko i pewnym momencie zobaczyłam, że młody wkłada te kolce od urządzenia do gniazdka. Z przerażeniem krzyknęłam i od razu pobiegłam go odsuąć. Zaczęłam krzyczeć na męża na co ten oderwał się od komputera, podszedł, popatrzył na całą scenę i zdziwiony rzucił "Przecież ustawił dobry zakres, o co Ci chodzi?". Za takiego "genialnego"męża, YAFUD.