Od niedawna znowu jestem nianią. Do tej pory miałam do czynienia z wieloma niewychowanymi dziećmi, przerabiałam płacze, fochy, sikanie w majtki, żeby zrobić mi na złość itp. ale młoda przebiła wszystko. Gdy nie chcę spełnić jej kolejnej zachcianki, nie płacze, nie tupie nóżką, nie robi fochów. Z wyższością i stanowczością mówi do mnie jak do służącej "Masz mi się pokłonić i natychmiast spełnić mój rozkaz!". Gdy odpowiadam "Nie jestem twoją służącą", młoda odpowiada "Niedługo zrozumiesz, że żyjesz po to, by mi służyć". Młoda ma 7 lat i podobno tak samo traktuje rówieśników w szkole, przez co prawie nikt jej nie lubi, ma nawet dwóch przydupasów, którzy noszą jej plecak i wyręczają z większości czynności (widziałam na własne oczy, gdy odbierałam ją ze szkoły). Zastanawiam się, co rodzice (lub ktoś inny?) jej kładą do głowy, bo takie zachowanie nie jest normalne. YAFUD