Pracuję w karczmie specjalizującej się w obfitych, sytych potrawach. Przyszła ostatnio do nas parka w średnim wieku. Facet zamówił golonkę i litrowego browara, ale babka na wszystko kręciła nosem twierdząc, że jest na diecie i najchętniej to by zamówiła sałatkę. Odpowiedziałam, że sałatek nie mamy i poza zupą wodną (taki głupi żarcik) raczej nic dietetycznego w menu nie znajdzie. Babka żartu nie złapała i uradowana zamówiła małą porcję zupy wodnej. YAFUD